Opowiadania i sesje RPG

Kilka słów więcej niż dwa na pięć zdań.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2015-08-24 21:22:21

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 44.0.2403.157

Fantasy

Smoki, ely, drowy, wampiry, wilkołaki, aniołki i smoki. Nie ma to jak stare dobre fantasy... Moze być Dark Fantasy [dblpt]D


La vida es como el viento negro...

Offline

#2 2015-09-05 15:57:44

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
AndroidChrome 45.0.2454.84

Odp: Fantasy

Ostatni odcinek traktu prowadzącego do najbliższej gospody przyszło mu pokonać już po zmroku, na domiar złego prowadził on przez jeden z najstarszych i najmroczniejszych części Zimnej Puszczy.
W pewnym momencie usłyszał turkot wozu jadącego za nim. Uskoczył jak na pobocze i zaszył się w krzakach tam rosnących. By upewnić się, że nikt go nie dojrzy, rozpostarł do okoła siebie pole ekranujące, będące jego ulubionym sposobem na korzystanie z dobrodziejstw niewidzialnosci. Oczywiście sam czar, jeśli w ogóle można to tak nazwać, był raczej mało użyteczny przy bezpośrednim spotkaniu, ale równoczesne ukrycie się w cieniu lub przy czymś odwracającym uwagę obserwatora daje o wiele lepszy efekt.
Wóz pojawił się na końcu drogi i mknął z dużą prędkością w stronę gospody. Po zrównaniu się go z krzakami dało się dojrzeć sporą grupę uzbrojonych ludzi.
Gdy przejechali, zdjął pole i wyszedł na drogę.
*Ksa...* zaklął po czym ruszył w przeciwnym kierunku.
*A już miałem nadzieję na ciepły posiłek, a tu nie... Oczywiście, jakieś zbiry musiały się napatoczyć!* marmotał pod nosem. *Ech... Lepiej poszukam miejsca na nocleg...* dodał, po czym już w pełnym milczeniu przeszedł jeszcze kilka kilometrów. Zszedł w las by znaleźć odpowiednie miejsce do spania. Po ponownym utworzeniu pola umościł się między korzeniami starego dębu i odpłynął w płytki, zadziwiająco spokojny sen tylko po to by  kilka godzin później ruszyć w dalszą drogę...

Ostatnio edytowany przez Lomksy (2015-09-05 16:00:14)


Najwyżej zginę ...

Offline

#3 2015-09-05 19:36:10

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

Ciemny kąt sprzyjał takim jak ona. Wyrzutkom całkowitym. Część się bała samej postaci, reszta zaczynała po dowiedzeniu się, jakiej rasy jest owa sylwetka. Drow. Bać się i wypowiadać z obrzydzeniem, tak potrafili tylko ludzie i elfy czystej krwi. Czekała na ofiarę. Miał tu niedługo przyjść, a dostała tylko trzecią część zapłaty. Potrzebowała więcej. Znacznie więcej. Powoli sączyła czerwone wino. Wkurzał ją tłum ucztujących, za dużo ich było, zdecydowanie. Żądza krwi zaczęła się w niej budzić. Powoli, ale nieubłaganie. Jest! Przyszedł! Wrrr... Tylko, że z kimś rozmawia i załatwia interesy. Zaklęła szpetnie w myślach. Poczeka sobie. Śmierć i tak go nie ominie.
Była wyszkolona, jako najmłodsza córka, z powodu braku linii męskiej w Domu dostała się do Wojska. I co? Ku niezadowoleniu wszystkich nie zginęła na szkoleniu ani egzaminie. Ani niestety na misji. Żadnej. Tylko jak, kobieta w drowiej armii? Nie może być, trzeba było ją wyrzucić. Tylko tak, żeby nie wróciła, bo zabić się nie dała. Nikt nie wiedział, jak ona to robi, ale z każdej niemiłej przygody wychodziła prawie bez szwanku. Jedyne co, to przestała być miłą i grzeczną dziewczynką. Za to stała się świrem. Groźnym, ale dobrze ukrywającym się. Nie śledzili już jej, odeszła daleko od domu. Tutaj jej nie znali. Musiała tylko uważać na pokazywanie koloru swojej grafitowej skóry i białych włosów.
Cel się poruszył. Szedł na górę w towarzystwie kurtyzany. To był ten moment. W kilku susach była na górnym piętrze i szła wolno wsłuchując się w pozamykane drzwi. Nie, nie, nie... W końcu trafiła na ożywiony ruch. Szamotanina zdejmowanych ubrań. Wparowała do środka zamykając szybko drzwi za sobą. Kaptur zrzuciła jednym ruchem głowy obnażając sztylet. Dziwka odsunęła się na bok udając, że nic nie widzi i poprawia makijaż. Mężczyzna skończył szybko z poderżniętym gardłem. Nie zdążył nawet krzyknąć. Drowka zabrała sakiewkę zostawiając kobiecie jedną z monet.
-Nie było mnie tutaj. - Mogła spokojnie wrócić na dół skończyć wino. Ach... Krew... Pięknie ściekała z gardła podnosząc się pianą, gdy próbował jeszcze oddychać...


La vida es como el viento negro...

Offline

#4 2015-09-06 20:08:49

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
WindowsChrome 42.0.2311.135

Odp: Fantasy

Życie w takiej dziurze nie należy do najprzyjemniejszych, a w kwestiach bezpieczeństwa to już kompletnie leci na łeb, na szyję w stosownych tabelach.
Tak... Wiedział o tym dobrze, zginęło tu wielu jego braci. Niektórzy rozbijali się spadając z wysokości. Inni kończyli swe żywoty poprzez zmiażdżenie, kilku użyto w roli broni miotanej... Ci gorszej jakości, z którymi karczmarz nie wiązał żadnych wspomnień, byli czasem wykorzystywani w roli jednorazowych kufli gdy tych prawdziwych nie starczyło z powodu natłoku klientów.
Na swoje szczęście był jednym z tych "najlepszych", tych pięknie zdobionych, tych przeznaczonych dla najspokojniejszych gości, a co za tym idzie, jednym z najstarszych kieliszków do wina w tej dziurze!
Przez lata pracy nauczył się rozpoznawać myśli, uczucia i zamiary. Ale tym razem było inaczej... Wiedział tylko, że służy Drowce. Czuł narastającą w niej chęć krwi, która nagle przerodziła się w najczystszą chęć mordu jaką kiedykolwiek poczuł!
Po jakimś czasie poderwała się bez żadnego ostrzeżenia i tak samo nagle wróciła po jakichś dziesięciu minutach.


Wiedział, że kogoś zabiła...
Czuł, że, zaspokoiła swe rządze...
Ale...
Jak zawsze było jakieś ale...
Nie domyła rąk z krwi...
Nikt poza nim tego nie zauważy...
Nikt poza nim nie dowie się co się stało przed jutrzejszym porankiem...


Najwyżej zginę ...

Offline

#5 2015-09-07 18:06:57

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

Dopiłam spokojnie. W południe w prawym zaułku koło rynku miała czekać na mnie kolejna sakiewka ze złotem. Poza tym coś czułam, że powinnam zostać. Jeszcze dzień czy dwa zanim ruszę dalej. Zupełnie, jakbym miała się z kimś spotkać, poznać, zobaczyć... Nie wiedziałam kompletnie o co chodzi, ale ufałam swojej intuicji ponad wszelką miarę i nie zamierzałam tego zmieniać.
Byłam spokojna. Mogłam stąd wreszcie wyjść bez wzbudzania podejrzeń i zniknąć gdzieś w mroku. Miałam oddać jeszcze cześć bogini Lloth i gdzieś się przespać. Westchnęłam cicho zamykając drzwi do karczmy, gdy nocny wiatr rozwiał mi część włosów. Posłyszałam z daleka jadące wozy. Nie obchodziło mnie to za bardzo, po prostu trzeba było zejść im z oczu i drogi. Zniknęłam gdzieś między drzewami za murem miejskim.


La vida es como el viento negro...

Offline

#6 2015-09-07 18:30:46

Polaczekja
Użytkownik
Dołączył: 2015-09-07
Liczba postów: 2
Windows 7Firefox 40.0

Odp: Fantasy

Siedząc nocą i polerując miecz do czysta usłyszałem stłumione odgłosy walki, a właściwie egzekucji na piętrze. Pokręciłem głową, wiedziałem jak to się skończy. Tak jak zawsze ktoś kogoś zabił a kto inny zostanie powieszony. Dobrze znałem mankamenty sufitu ze starych desek. Wstałem znalazłem puste wiadro i miskę, ustawiłem oba naczynia tam gdzie zawsze przy takich okazjach i czekałem. Precyzja z jaką stary sufit przeciekał krwią zawsze w tym samym miejscu była zadziwiająca. Wystarczyło chwilę poczekać i zaczęło się sączyć niczym wino z rozwalonej beczki. Dlaczego ludzie mają tyle krwi? Przy akompaniamencie ściekającej krwi nie mogłem nigdy zasnąć. Zrezygnowany wyszedłem z domu, a właściwie podmurówki karczmy, mając nadzieję, że znajdę winnego i go natłukę. Oczywiście nawet nie wiedziałem kto to, po prostu niewyspany miałem zły humor i wielką ochotę obić jakąś zapijaczoną mordę. Tak jakoś bez celu szwendałem się po okolicy czekając, aż ktoś nieopatrznie mnie zaczepi.

Offline

#7 2015-09-07 21:25:40

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
WindowsChrome 42.0.2311.135

Odp: Fantasy

Śmierć...
Koniec wszystkiego...
Upragniony kres męczarni, życiem zwanej...

Dotarli... Wiedział to na pewno... Niesprzątnięty czuł wibracje stołu gdy walczyli na zewnątrz. Później wpadli do środka, dobijając resztę i niszcząc wszystko czego się dorwali... Wszystko, poza jednym, umieszczonym w najdalszym kącie stolikiem. Jedynymi dawnymi pozostawionymi przy życiu mieszkańcami byli karczmarz i kilka dziwek. Jego usunięto jeszcze tej samej nocy po tym jak stwierdził, że piwo wyszło, a resztę ze służby zwolniono dopiero na dzień przed następną "przeprowadzką".
Jedynym "żywym" świadkiem dawnej działalności był on, szczęśliwie ocalony przez herszta bandy kieliszek, ponieważ jak się okazało Szef miał słabość do pięknie zdobionych wyrobów szklanych. Właśnie dlatego zawsze puszczał chłopaków przodem, by usuwali z jego drogi wszelkie przedmioty mogące zawrócić mu w głowie swym wyglądem...
Karczma została stracona... Kilka następnych tygodni była w prawdzie okupywana przez agresorów, lecz po ich odejściu zamarła na kilka lat. czasem ledwie z rzadka nocowali w niej wędrowcy, których noc złapała przed następną, wydawałoby się, bezpieczną przystanią...

Ostatnio edytowany przez Lomksy (2015-09-07 21:27:59)


Najwyżej zginę ...

Offline

#8 2015-09-08 11:28:59

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

W południe udało mi się dostać mieszek ze złotem i zniknąć w piwnicy, przeczekać do nocy. A mój kurier? No cóż... Źle mu się oddychało z przebitym mieczem płucem. Udało mi się wyślizgnąć z kamiennej trumny, gdy dom nade mną zaczął się palić. Ba! Udało mi się nawet cało uciec z miasta. Ukryłam się w lesie nie chcąc natknąć się na zbirów. Mogłam być niezła, ale nie doskonała i najlepsza. Poza tym było ich cholernie dużo. Głodowałam, jesień był i zwierzaki były już bardziej płochliwe. Tak samo las już nie rodził tylu owoców i zimno dawało się we znaki w nocy. Owszem, widoki szronu na trawie były piękne, ale ja miałam tylko tyle, co na grzbiecie. Trzeba było się dokądś ruszyć, póki jeszcze miałam siłę, a trakty nie były zasypane śniegiem. Ostatnie dwa paski mięsa z jelenia, trochę jagód i ziół. Nie miałam nic więcej do jedzenia, ale postanowiłam w końcu wyruszyć.
Byłam wytrzymała, szłam dopóki nogi nie odmawiały mi posłuszeństwa. Tak samo starałam się unikać towarzystwa. Żałowałam ataku tych zbirów. Nie mogli dzień później?! Kupiłabym prowiant na drogę, a tak złota nie zjem. Zimno, zimno, zimno... Wieczorem trochę ognia dawało minimum ciepła, żeby się nie wyziębić. No i traciłam energię. A w Tunelach było kiedyś tak przyjemnie...
Następnego dnia znów szłam przed siebie, nie wiedząc, dokąd mnie droga prowadzi. Ale dokądś musiała. Coraz wolniej, zimniej, samotniej... Drzewa, już bez liści napierały na mnie ze wszystkich stron. Były coraz wyższe i groźniejsze. Nie obiecywały niczego dobrego, tylko śmierć. Gdzieś daleko krążyły duchy, czułam przejawy magii, ale nie potrafiłam ich zinterpretować. Iść, iść, iść... Chociaż trochę ciepła, błagam! Miałam tak zziębnięte palce, że nie byłam w stanie rozpalić ognia. Pierwsza noc bez niego. Zimno...


La vida es como el viento negro...

Offline

#9 2015-09-08 18:21:57

Polaczekja
Użytkownik
Dołączył: 2015-09-07
Liczba postów: 2
Windows 7Firefox 40.0

Odp: Fantasy

Mój "dom" ogarnął burdel dziejący się za ściną. Coś tłukli, przewracali, obijali mordy aż kurz z sufitu spadał. Rozciągający nad sinikiem pajęczynę pająk zleciał z niej gdy ktoś łbem zawadził o ścianę. Serdecznie dość miałem tego miejsca. Spakowałem co tylko miałem, dużo więcej stali niż srebrników i nic dobrego do jedzenia. Wyszedłem z tego ponurego miejsca i udałem się w kierunku stajni. Po drodze szukałem czegoś jadalnego ale ostatecznie nic nigdzie nie było. Skoro nie można normalnie, trzeba po mojemu. Przerzuciłem, niewyróżniającą się kurtkę na drugą stronę z tej strony była czarna i jeszcze mniej wpadająca w oko. Spichlerze i składy żywności były gdzieś w tej części miasta. Wielkie budynki ciężko było na tym zadupiu pomylić z czymś innym. Strażnicy smagani zimnym wiatrem praktycznie na nic nie zwracali uwagi. Z ostrożności, nazwijmy to zawodowej, sprawdziłem czy nie brzęczą mi moje kochane dwa krótkie miecze skrzyżowane na plecach i parę innych klamotów. W tej dzielnicy budynki stały dość ciasno. Miałem masę czasu więc odnalazłem najlepszą drogę na dach. Poczekałem aż ludzie z domu, przez którego strych musiałem przejść wyjdą. Otworzyłem okno do ich mieszkania znajdujące się w jakiejś małej ciemniej alejce i wlazłem do środka. Z zasady nie przeszukiwałem domów, zazwyczaj nic tam nie było. Szybko tylko sprawdziłem czy nie leży coś na wierzchu. Na stole leżało kilka monet w tym dwa srebrniki. Oddzieliłem je szybko od miedziaków wrzuciłem do sakiewki i wlazłem na strych. W dachu była sporych rozmiarów dziura. Dokładnie sprawdzając czy nie zamierza właśnie się wszystko zawalić mi na łeb, użyłem jej do przejścia na dach. Po tej stronie nikt nie mógł mnie widzieć. Szybko dotarłem do spichlerza. Tu nie było już tak łatwo ale zaklęcie które wprost uwielbiałem przyszło mi z pomocą. Wyciągnęłam jeden z mieczy i utworzyłem na nim ogniste ostrze. Dosyć szybko wypaliłem prawie drzwi w dachu. W środku odnalazłem różne mięsa, wino i masę nieprzydatnych mi rzeczy takich jak zborze. Zapakowałem do tobołka tyle suszonego mięcha ile się dało. Spróbowałem wina ze wszystkich bukłaków, wybrałem najlepsze po czym też przerzuciłem przez plecy. Droga w drugą stronę była jeszcze łatwiejsza. Wieczorem uspałem stajennego pyłkiem z pewnej rośliny. Wybrałem najlepszy ekwipunek dla konia, i wyprowadziłem dosyć dobrego konia ze stajni jak gdyby nigdy nic. Wiedząc, że stajenny jest w środku nikt nie zadawał pytań. Tak oto opuściłem miasto w którym nawet wyspać się nie dało, wyruszając gdzieś, właściwie to przed siebie.

Offline

#10 2015-09-09 00:16:06

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
AndroidChrome 45.0.2454.84

Odp: Fantasy

Po spokojnej nocy przyszedł czas na przemyślenie sytuacji, co też zrobił... Po utracie widocznego kresu podróży stracił wszelki zapał do podtrzymania przyspieszonego tempa, przez co w ciągu następnych trzech dni przeszedł niewiele więcej niż w kilka godzin po zobaczeniu wozu.
Nie spieszył się. Nie musiał... Wiedział, że coś, lub ktoś z kim miał się spotkać, zmierza w jego stronę. Świadomość ta była jednym z powodów, dla których prawie bez przerwy się ekranował.
W końcu późnym wieczorem trzeciego dnia od zmiany kursu zobaczył postać przedzierającą się przez las. Po niecałej godzinie śledzenia postać zatrzymała się na popas, który przeciągnął się w nocleg.
Widział jak postać ciężko przyklęka przed biednie malutkim stosikiem i nie jest w stanie go rozpalić. Zauważył także, iż mimo długiej drogi i widocznego zmęczenia nic nie zjadła...
Nagle obejrzała się... Tak... To była Drowka... Ale co go to obchodziło?  Najważniejsze było to iż potrafiła wyczówać magię... Nie było innego wytłumaczenia czemu nieświadomie spojrzała prosto na niego sekundę po chwilowym osłabieniu pola.
Stwierdził, że się zabawi. Gdy zwinięta w kłębek usunęła, utworzył wokół niej bańkę dźwiękoszczelną, a przed sobą wciąż utrzymywał ekrany maskujące. Podszedł i zaczął ostawiać stos ogniskowy, zdolny palić się do rana.
Chwilę przed odpalenie musiał się odsunąć, ponieważ Drowka przysunęła się niebezpiecznie blisko ściany bańki.
Mając świadomość, iż tak bezpośrednie użycie magii prawdopodobnie ją obudzi, wciąż ukryty odsunął się za pobliskie drzewa, zdjął sferę dźwiękoszczelną i podpalił stos jednym z podstawowych czarów szkoły ognia...


Najwyżej zginę ...

Offline

#11 2015-09-09 17:13:35

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

Odskoczyłam na bok wyrywając miecz. To był odruch, Strasznie głupi z resztą. Gdyby ten ktoś chciałby mnie zabić już dawno by to zrobił. A żyłam... Może to z tym kim miał się przepleść mój los?
-Wychyl się. I przysiądź. Widać, że nie masz złych zamiarów, ja też nie będę miała. - Powiedziałam wystarczająco głośno, żeby usłyszał. Czułam go nawet przez ekran, ale podobno miałam od tego zdolność. W przeciwieństwie do magii. Znałam raptem kilka zaklęć pomagających podczas walki i tropienia. Usiadłam tak blisko ognia, jak tylko mogłam. Ten człowiek, bo tak założyłam, dał mi ciepło. Ciepło...


La vida es como el viento negro...

Offline

#12 2015-09-09 18:21:42

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
WindowsChrome 42.0.2311.135

Odp: Fantasy

Nie odpowiedział od razu. Ale po chwili, wciąż niewidoczny, zaczął podchodzić, zostawiając za sobą ścianę wciąż powiększającego się pola wzbogaconego bańką. Nie lubił być podglądany, ni podsłuchiwany. Przysiadając na przeciwko Drowki zdjął własne ekrany spod, których wyłoniła się zakapturzona postać średniowysokiego, wydawało by się, człowieka. Jednak po zdjęciu warstwy ekranów maskujących magię, dało się u niego wyczuć nienaturalną jej ilość, zabójczą dla większości ras, a w szczególności ludzi...
*Głodna...? Widziałem, że nie jadłaś...* powiedział zadziwiająco delikatnym głosem, składając równocześnie skomplikowany znak i dotykając ziemi, czego efektem było wyrośnięcie małego, ale obficie obrodzonego krzewu jagód, usadowionego w takiej odległości od ogniska, by nie musiała od niego odchodzić.
*Ognisko wystarczy, czy dalej zimno...?* dało się zauważyć przyjazny uśmiech na jego zakapturzonej twarzy.
Widząc chwilowe zakłopotanie przekręcił lekko głowę i z nieco mniej  widocznym uśmiechem czekał odpowiedzi...


Najwyżej zginę ...

Offline

#13 2015-09-09 20:07:46

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

-Jak Ci na imię? Kim jesteś? - Miecz spokojnie schowałam do pochwy w trakcie jak mówił. Był... Intrygujący. Do jagód się nieco zbliżyłam, że niby wcale nie byłam głodna zaczęłam skubać krzaczek. Był pierwszą napotkaną osobą od dawna, do której od razu nie miałam awersji. Po prostu mi nie przeszkadzał i zachowywał się wyjątkowo w porządku. Co nie oznacza, że od razu mu ufałam. Co to, to nie. Byłam Drowem, my nie ufamy nikomu, ani innym, ani sobie nawzajem. Cała rasa stoi na intrygach, przekupstwie i kłamstwach. Nie przeszkadzało mi to. Miałam swoje miejsce i mogłam działać w grupie. Do czasu, bo i ci mnie zdradzili. Jak każdy. Od tamtej pory nie ufałam nikomu. I wątpiłam, żeby miało się to zmienić.
Krzaczek się skończył. Nieważne. Nie miałam w końcu dokładnie pustego żołądka i organizm nie pożerał samego siebie. No i cieplutko, ogień. Przymknęłam oczy. Słyszałam, jak mój towarzysz oddycha. Zdążyłabym zareagować, gdyby chciał zrobić coś głupiego.


La vida es como el viento negro...

Offline

#14 2015-09-09 21:18:22

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
AndroidChrome 45.0.2454.84

Odp: Fantasy

*A jakie mam mieć...? * Spytał niepewnie.
*Jestem ofiarą nielegalnego eksperymentu magicznego,  w którego wymiku stałem się bytem w pełni magicznym, chwilowo zamkniętym w tym rozpadającym się ciele... * Mówiąc to odsłonił na chwilę głowę poprzerywaną błękitnymi żyłkami. Gdy opuszczał rękę, dało się zauważyć na wpół już eteryczną dłoń schowaną w głębi o wiele za długiego rękawa.
*Mam nadzieję, iż już rozumiesz po co mi tyle warstw ekranowania... * Spojrzał na nią z widoczną prośbą w płonących błękitem oczach.
*Czy teraz ja mogę spytać o to samo...? I... Nawet jeśli mi nie wierzysz, nie zaprzeczaj, bo wie, że tak jest, to bądź świadoma, iż to, że jesteś Drowką wcale mi nie przeszkadza... *


Najwyżej zginę ...

Offline

#15 2015-09-10 21:44:56

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

-Mów mi Ash. Nie mam już imienia. Dziękuję. - Musiałam uwierzyć. Było w nim za dużo skoncentrowanej magii. Ale nie złej, jak to zazwyczaj określał charakter, a tej pierwotnej, dzikiej, w której nie ma dobra czy zła, a życie. Przyglądałam się. Jego ciało się powoli rozpadało. Siedziałam chłonąc ciepło.
-Dokąd Cię drogi prowadzą? - Odpoczywałam powoli. Spokój, ciepło i nawet coś w żołądku. Nie za wiele, ale zdecydowanie więcej niż przez ostatnie dni.
Potrzebowałam dotrzeć do miasta, żeby kupić pożywienie i część ubrania. Moje buty przemiękły i zaczęły się rozpadać po tylu latach a i płaszcz potargał się o krzewy. Dawał jeszcze ciepło, ale nie tyle co kiedyś. Najlepiej byłoby tak dorwać drowi magazyn mundurowy... O, jak ja tęskniłam za porządnym, pełnym mundurem drowiej armii. Ciepły, czarny, nie ciągnął się i nigdy nie przeszkadzał a wygodne buty były niemal nieśmiertelne. Miałam nadal zamknięte oczy. Moje były bardzo wrażliwe na światło. Nieważne, czy był to ogień czy słońce, raziło. Koszmarnie. Za to widziałam spokojnie w ciemnościach, a w absolutnych załączało się widzenie termiczne. Zmysły Drowów zamieszkujących Tunele... Zaklęłam w myślach na ich wspomnienie.


La vida es como el viento negro...

Offline

#16 2015-09-10 22:52:17

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
AndroidChrome 45.0.2454.84

Odp: Fantasy

*Ash... * uśmiechnął się przyjaźnie.
*Jeszcze kilka dni temu zamierzałem do pobliskiej karczmy, ale miniona po drodze banda skutecznie odwiodła mnie od tego pomysłu. A teraz włuczę się bez celu po okolicy...*wyczuwalne było iż lekko posmutniał.
*W sumie... Jeśli tylko mogę, chciałbym się spytać gdzie Ty zmierzasz i.. I czy byłabyś zdolna przyjąć odszczepieńca, jako chwilowego towarzysza podróży...? *Spytał niepewnie.
Siedząc w bezruchu, czekał odpowiedzi. Jednak już po chwili zaczął nakładać na się kolejne warstwy ekranów wytłumiających magię do tego stopnia, iż nawet ona miała problem z wyczuciem jej.
*Przepraszam, ale ekranowanie pozwala mi zachować, w pewnym stopniu, sprawność ciała, a już na pewno wydłuża jego żywotność... * dorzucił do ognia.


Najwyżej zginę ...

Offline

#17 2015-09-11 15:49:04

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

-Bardzo chętnie. Dawno nie miałam do kogo ust otworzyć. A zmierzam... Gdzieś tam. - Spojrzała przed siebie. -Jedzenie kupić i jakieś normalniejsze ubranie zdobyć. - Siedziała patrząc na postać. Nie było w nim specjalnego zła. Tylko tyle co w przyrodzie, takiego, żeby nie czuć się za bezpiecznie. Musiała chyba zaufać. Jak mówił, ze nie przeszkadza mu jej rasa, brzmiało szczerze. To ją naprawdę zdziwiło, ale przyjęła do wiadomości, może nawet się trochę cieszyła. O ile jeszcze potrafiła się cieszyć.
-Jak mam do Ciebie mówić? - Zapytała przekrzywiając głowę. Czyżby nawet gesty mieli podobne...?


La vida es como el viento negro...

Offline

#18 2015-09-13 11:42:36

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
WindowsChrome 42.0.2311.135

Odp: Fantasy

*Dziękuję... Ja też od dawna z nikim nie rozmawiałem...* uśmiechnął się.
*Ale teraz odpocznij... wezmę wartę, tylko powiedz kiedy chcesz wyruszyć...?* Spytał niepewnie.
*A co do imienia... Ja też go od dawna nie mam... Dlatego... emm... Mów mi Dust...*


Najwyżej zginę ...

Offline

#19 2015-09-14 12:19:21

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

-Zapewne obudzę się przed świtem, kiedy jest najzimniej, a jak nie to o świcie. To las, mogę podróżować w ciągu dnia. Obudź mnie w połowie. Zmienię Cię. - Zwinęłam się w kłębek wygodnie układając broń z boku. Cieplutko... -Dust... - Mruknęłam zasypiając. Dziwne sobie imię wymyślił. Myślałam śpiąc. Cecha istot wyższych. Może dlatego, że przedstawiłam mu się skrótem od imienia, które sobie wymyśliłam? I skojarzył ze słowami jednego z ludzkich języków. Może? Wyłączyłam się. Wreszcie dobrze mi się spało chociaż niepewnie, coś mi ciągle przeszkadzało. Mogło to być spowodowane tym, że siedziała blisko mnie naprawdę potężna, magiczna istota. A może tym, że byliśmy praktycznie sami w lesie. Żeby tylko udało się przeżyć kolejny dzień... Droga miała być długa i trudna, po drodze do pokonania górska przełęcz, jak się potem okazało, w całości już zasypana śniegiem. Cieszyłam się tym, że nie musiałam być zdana tylko na siebie.
Dust był świetnym towarzyszem podróży. Trzymał tempo, nie wyrywał do przodu ani nie opóźniał. Wiedział, jak wyliczać siły i doskonale mierzył je na zamiary. Poza tym potrafił zdobyć jedzenie nawet w skalistych górach. Ja tylko uzupełniałam naszą dietę o mięso, które łatwo przychodziło mi zabijać. Ze skór zrobiłam nawet rękawiczki i podcerowałam nieco buty. Kolejnego dnia, ostatniego przez góry skończyłam w końcu robić czapkę. Ładną, stylową, ze skóry wilka. Nawet kitę zostawiłam.
Szliśmy przez śnieg, zmordowani. Oboje mieliśmy już tego dość, ale pchał nas do przodu niemal widoczny kraniec tej białej męczarni. Spaleni słońcem, z odmrożeniami parliśmy wolno, gdy śnieg zasypywał nam oczy. Wtedy dostrzegłam majaczącą w górze nieopodal drewnianą chatkę, wyglądała na całą.
-Zostańmy tam i przeczekajmy tę burzę. Ogrzejemy się nieco. Przemarzłam na kość. - Dust tylko kiwnął głową i poczęliśmy iść ku celowi.


La vida es como el viento negro...

Offline

#20 2015-09-14 18:04:29

Wampir
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 30
Windows 7Firefox 40.0

Odp: Fantasy

Lało jak jasna cholera. Nie żeby mi to przeszkadzało. Łatwiej jest wtedy ukryć kroki i ślady. A wypatrywanie w ścianie wody czegokolwiek nie należy do najłatwiejszych rzeczy. Siedziałem w tej zapuszczonej chacie od paru godzin i naprawiałem sprzęt. Wymieniłem cięciwę, naostrzyłem sztylety. Od tygodnia włóczyłem się po tych okolicach szukając miejsca, by zarobić. Niestety, podobnie jak w innych częściach tej krainy nikt nie lubił najemników. Chociaż... To miało też swoje plusy. Skrzypnęły drzwi i weszły dwie postaci. Byli nie mniej zdziwieni niż ja. Ale zareagowałem minimalnie szybciej. Chwyciłem noże. Łuk w pomieszczeniu nie ma szans...


Droga, którą obrałem jest moja. I lepiej, żeby nikt mi na nią nie wchodził. Droga Sitha, jest droga samotną. Działasz sam - dla siebie...

Offline

#21 2015-09-14 18:38:34

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
WindowsChrome 42.0.2311.135

Odp: Fantasy

Był minimalnie szybszy... Ale nie na tyle, by zrobić coś więcej poza pochwyceniem noży.
W ułamku sekundy wyrosło miedzy nimi pole ekranujące, będące naturalną, niekontrolowaną wręcz reakcją Dust'a na podobne sytuacje.
Nieznajomego zaczęły ze wszystkich stron dochodzić głosy pytające kim jest i jakie ma zamiary. Słyszał je tylko on i wywołujący je Dust.

Sam za to sprawca anomalii, gotowy do bardziej zdecydowanych działań, spojrzał pytająco na towarzyszkę i jej reakcje.


Najwyżej zginę ...

Offline

#22 2015-09-14 18:53:33

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

Byłam najwolniejsza. Stłamsiłam przekleństwo w ustach. Miecze były już w moich dłoniach, a ja gotowa do walki. Mimo zmęczenia i zbitych żeber, jak się dzień wcześniej zapadłam w zaspę uderzając w zwalone drzewo pod spodem.
-Wampir... - Warknęłam przez zęby. Najbardziej znienawidzona przez nas rasa i ze wzajemnością. - Ale nie wygląda na kogoś z klanu, raczej na wolnego strzelca. - Patrzyłam spod przymrużonych powiek. Wolno taksowałam go wzrokiem. Szybki, wyższy, silniejszy. Nieźle zbudowany jak na wampira. Tylko blady jak wszyscy.
-Ciekawa jestem, czy nam się przedstawi, czy weźmie się za ucztowanie.


La vida es como el viento negro...

Offline

#23 2015-09-14 18:58:05

Wampir
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 30
Windows 7Firefox 40.0

Odp: Fantasy

Bezczelnie zacząłem obracać noże w rękach. Po prostu się bawić.
-Akker mnie nazywają... - wyczułem barierę. Nie władałem magią, ale jako istota bądź co bądź chaosu wyczuwałem ją instynktownie. Nic więcej jednak nie byłem w stanie zrobić.


Droga, którą obrałem jest moja. I lepiej, żeby nikt mi na nią nie wchodził. Droga Sitha, jest droga samotną. Działasz sam - dla siebie...

Offline

#24 2015-09-14 19:48:45

Lomksy
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 41
AndroidChrome 45.0.2454.84

Odp: Fantasy

[Pole ekranujące - maskujące to co po drugiej stronie.. To jest... My widzimy Cię dobrze, a Ty by zobaczyć cienie zamazanych sylwetek,  musisz się naprawdę skupić... In fact możesz przez nie po prostu przejść jakby go nie było...] 

*Akker...  Co imię, to ciekawsze... * uśmiechnął się lekko, szepcząc do siebie.
*Kim jesteś i za ile można Cię wynająć? * Spytał już na głos, a widząc szybko stłumiony przebłysk zdziwienia na twarzy Wampira dodał *Tak wiem czym się zajmujesz zawodowo... Wszystkim za co zapłacą. Nie mylę się, prawda? *
Odwołał głosy i minimalnie zmienił przejrzystość pola, by ukazać Akkerowi swą, niewyraźną,  otoczoną przez nienaturalną ciemność postać.
Dalej czekał odpowiedzi w milczącym bezruchu.


Najwyżej zginę ...

Offline

#25 2015-09-14 19:55:01

Ashkir
Administrator
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 49
Windows 7Chrome 45.0.2454.85

Odp: Fantasy

Stałam schowana w rogu warcząc w myślach cicho. Mało tego, że wampir, to jeszcze najemnik?! Krótkie miecze o zakrzywionym ostrzu spokojnie wisiały w moich dłoniach. Niemal opierały się o ziemię. Próbowałam go ocenić, ale nie dało się. Nie miał aż tak wrogich zamiarów. Byłam w pogotowiu, gdyby chciał się na nas rzucić.


La vida es como el viento negro...

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum